Gdzie to szczęście małżeńskie ?

Szukasz go latami! Niepotrzebnie!
Początek wspólnej drogi – dwa różne światy
Dokładnie trzydzieści dziewięć lat temu, 23 sierpnia 1986 roku rozpoczęliśmy z Leszkiem nowe wspólne życie. Z bagażem swoich doświadczeń, bardzo różnych przekonań oraz swoich wartości.
Wyszliśmy z dwóch zupełnie różnych światów. Na pierwszy rzut oka – to małżeństwo nie powinno przetrwać próby czasu.
A jednak. Zodiakalnie on Panna. Ja Baran. Już ponad trzydzieści lat razem pląsają po zodiakalnym niebie. Czy nam się udało?
Nie, nic nam się nie udało.
Połączenie odmiennych światów
Nasze dwa odmienne światy połączyliśmy w jeden. Linia horyzontu okazała się dla nas przyjazna.
Leszek ma dwie siostry, ja wychuchana jedynaczka.
On przyjmował życie takim jakim jest.
Ja bez przerwy chciałam je naprawiać. Kontrolować. Szukałam ideałów.
Życie jak za ciasne buty wciąż mnie uwierało.
Wzloty, upadki, lekcje
Jak większość małżeństw mamy swoje wzloty i upadki.
Jak większość małżeństw, nasze też wisiało na włosku.
Nie dlatego, że zabrakło miłości, tylko z powodu zupełnie innych oczekiwań wobec wyjazdu Leszka do pracy, do Niemiec. To był siódmy rok naszego małżeństwa.
Coś Ci to przypomina, Siostro?
Czasem trzeba dotknąć piekła, by docenić skrawek nieba.
Opisałam tę historię w swojej książce „Sięgaj po swoje w szpilkach lub boso”.
Kryzys był wpisany w nasze wspólne życie. Jednak wszystko w życiu jest po coś.
Zrozumienie zamiast ideału
Czy miała sprawdzić się przepowiednia, że tego kryzysu nie przetrwamy?
Obydwoje chcieliśmy jak najlepiej.
Tylko nasze przekonania dotyczące rozłąki różniły się diametralnie.
Na szczęście znaleźliśmy rozwiązanie. Częstsze odwiedziny, kosztem mniej zarobionych pieniędzy.
Już wtedy „być” okazało się ważniejsze od „mieć”.
Lekcja życia – prawdziwa miłość
Ja oraz dwójka małych dzieci potrzebowały ojca.
Wtedy też zrozumiałam, że idealne małżeństwa nie istnieją.
Nie mogą istnieć, ponieważ nie ma ludzi idealnych.
Jesteśmy unikalni i takie są nasze związki, relacje z innymi.
Kolorowe obrazki kontra rzeczywistość
Dzisiaj znana para z kolorowego obrazka wzięła ślub.
Po roku czy dwóch czytamy o rozwodzie. Kolejnych związkach… i tak dalej.
Idealność blednie, trwa i gaśnie szybciej niż zapalona zapałka.
Nasza historia
Pierwsze pięć lat mojego małżeństwa z pewnością nie było bajką.
Było najlepszą życiową lekcją.
Były kłótnie przypominające burze z piorunami.
Dzisiaj też się taka zdarza.
Od razu zapala się w moje głowie lampka:
„Danusia, gdy emocje rosną, inteligencja maleje”.
Prawdziwe życie.
Uświadomiłam sobie, że miłość to nie tylko piękne słówka szeptane do ucha.
Miłość to praca
MIŁOŚĆ to wielkie życiowe wyzwanie oraz ciągła codzienna praca nad związkiem.
A jaka radość i satysfakcja, gdy mija 39 lat i cieszymy się z każdego wspólnego dnia.
Wspólnie zjedzonego śniadania bez patrzenia w smartfona.
Warto dbać o to, co się ma, bo może rozlecieć się w drobny pył z byle powodu.
Nikt nam nie obiecywał, że codziennie będzie Sylwester.
Gdzie to szczęście małżeńskie?
Szukasz WIELKIEGO SZCZĘŚCIA? Niepotrzebnie!
Chwil szczęścia szukam w codzienności.
Wspólnych wyjazdach, ciekawości świata. To nasza wspólna pasja.
Szczęście pojawia się w najdrobniejszych rzeczach – to:
-
poranna kawa
-
mały bukiecik stokrotek
-
tabliczka czekolady
-
ulubiona gazeta
-
uśmiech, przytulenie się
-
pocałunek, czy po prostu: „Kocham Cię!”
Doceniaj TERAZ
Doceniaj i ciesz się życiem takim, jakie jest.
Każdą chwilą.
Każdym promieniem słońca.
Kroplą deszczu.
Nie od jutra, ale od dziś – od TERAZ.
Buduj relację, która przetrwa wszystko
Tak budujemy wspólną przyszłość z kimś, kogo szanujemy i kochamy.
Na kogo możemy liczyć w najtrudniejszych chwilach życia.
Na siebie i już dwóch dorosłych wspaniałych synów – Marcin Terpiłowski & Michał Terpiłowski.
Widząc piękno w szarości dnia codziennego.
Czego życzymy również Twojej partnerskiej relacji – do końca świata i jeden dzień dłużej.
Za którą trzymamy mocno kciuki.
Danusia & Leszek
Napisz w komentarzu, co dla Ciebie znaczy szczęście w relacji.
Udostępnij ten tekst innej Kobiecie, która go teraz potrzebuje.
🫶 A jeśli chcesz więcej takich historii – daj mi znać! Napisz na kontakt@danutahasiak.pl