Zdrowie to celowy sposób życia
Dlaczego zdrowie determinuje w moim życiu wszystkie pozostałe wartości? Odpowiedź jest bardzo prosta.
Wiem jak to jest, co się czuje, gdy go nagle brak, gdy samotnie walisz z bólu głową w mur – czytaj w poduszkę a bezradność jest najgorsza. Nie wiesz co robić. Jak sobie pomóc. Jesteś zdana na łaskę i niełaskę szpitala, lekarzy. Tak było ponad trzydzieści lat temu. Gdy zapalenie opon mózgowych przewróciło moje życie do góry nogami.
Miałam wtedy dwadzieścia cztery lata. Dzisiaj jestem wdzięczna za ten czas w moim życiu. Tak, wiem to nie był czas na chorowanie, to był czas na miłość, randkowanie, bycie żoną, mamą. Zostałam zmuszona, żeby na to poczekać. Jednak ten przystanek w podróży zwanej życiem okazał się przełomowy w podejściu do mojego zdrowia oraz podejmowanych decyzji życiowych. Między innymi małżeństwa. Piszę o tym dokładnie w książce „Sięgaj po swoje w szpilkach lub boso”.
Zrozumiałam wtedy po raz pierwszy tak mocno, że nic nie jest nam dane na zawsze. Na pewno nasze zdrowie. Przez wiele lat moje ciało było obok mnie. Lekarze, reklamy, opinie znajomych, sąsiadów decydowały co robić gdy zaczynało chorować. Było łatwiej ale czy dla mnie lepiej? Odpowiedzialność za moje życie brali inni. Zastanawiałam się dlaczego chemia, która tyle miesięcy mnie faszerowano, gdy leżałam w szpitalu nie działała. Nie potrafiono zdiagnozować przyczyny choroby i trzeba było działać nią na oślep.
Listy skutków ubocznych podczas ich brania nie czytałam. Zresztą w szpitalu nie masz absolutnie wyboru. Chcę coś ważnego podkreślić. Nie gniewam się na medycynę konwencjonalną. Wręcz przeciwnie, jestem jej bardzo wdzięczna. Ratuje wielokrotnie życie i tutaj nie ma dyskusji. Natomiast nie daję zgody na konieczność brania leków do końca życia przy tzw. chorobach cywilizacyjnych, autoimmunologicznych. Stąd moje poszukiwania rozwiązań niekonwencjonalnych, sprawdzonych od tysięcy lat i co najważniejsze skutecznych. Jednak wybór zawsze należy do każdego nas. Szanuję to.
„Zdrowie to bardziej podróż niż stacja przeznaczenia,
to dynamiczny, holistyczny i celowy sposób życia”
Dr Preeti Agrawal
Pamiętam bardzo dobrze ten moment, kiedy powiedziałam stop.
Obudź się Danusia. To było po operacji kręgosłupa, po której rwa kulszowa jak nadal rwała tak rwała. Chirurdzy tylko czekali na moją zgodę by ponownie wrócić na stół operacyjny. Powiedziałam NIE. Im ale przede wszystkim sobie.
Wzięłam zdrowie w swoje ręce.
Trafiłam do prof. Gerwazego Świderskiego, który popatrzył na mnie i zapytał: „Dziecko czym ty się tak denerwujesz. Dlaczego trzęsiesz się jak osika? Twój kręgosłup tego bardzo nie lubi. Nie lubi stresu. Weź proszę tę kartkę i odpowiedz na wszystkie pytania.”
Myślałam, że żartuje, czytając je po raz pierwszy. Żart? Dotyczyły głównie aspektów psychologicznych w moim życiu, strachów, przeżyć, nawet z dzieciństwa, które mogły dać skutek bólowy po wielu, wielu latach. I to była pierwsza Eureka. Ból od stresu? Tak zaczęła się moja przygoda z poznawaniem swojego ciała, jego ograniczeń ale przede wszystkim możliwości. Systematyczne ćwiczenia, zioła uspokajające sprawiły, że zaczęłam czuć się coraz lepiej. Rozpoczęłam już też pracę nad wizualizacjami. Widziałam siebie bez bólu. Może nie śmigającą na szpilkach ale dumnie kroczącą w butach na wyższym obcasie .I tak się stało.
Co było dalej ? Opowiem następnym razem.
Danuta Hasiak