W ZWIĄZKU MUSI BYĆ BALANS
Czyli słodko-gorzko. Jesteśmy już razem z Leszkiem 36 lat. Dokładnie tyle lat temu powiedzieliśmy sobie TAK. Jak każde małżeństwo – tak i nasze – było loterią. Grą w Toto-Lotka. Wchodziliśmy w nowe, już wspólne życie z bagażem bardzo różnych doświadczeń życiowych, przekonań i wartości. Dzisiaj miłość nie musi być ubrana w białą suknię ślubną.
Nasza chciała. Byliśmy z dwóch zupełnie różnych światów. Na pierwszy rzut oka – to małżeństwo nie powinno przetrwać próby czasu.
A jednak. Stworzyliśmy swój nowy świat. Budowaliśmy go krok po kroku jak nowy dom. Od podstaw. To świat bardzo wielu barw. Dwa odmienne połączyliśmy w jeden. Wspólna linia horyzontu okazała się dla nas przyjazna. Leszek przyjmował życie takim jakie jest. Z pogodą ducha. Ja bez przerwy chciałam je zmieniać. Leszek przyglądał się uważnie, nie krytykował. Wierzył, że moja niespożyta energia, ciekawość świata pozwoli być szczęśliwą. Wniesie wartość dla nas obojga. Życie było dla mnie wciąż jak za ciasne buty, ciągle mnie uwierało. Na pewno, przebyta choroba w wieku dwudziestu sześciu lat, zapalenie opon mózgowych, miała na to duży wpływ.
Zdrowie było dla mnie jak cienka cyrkowa lina, po której stąpałam jak akrobatka. Zdając już sobie sprawę w wieku jak łatwo z niej spaść.
Nie jest mi dane na zawsze. Trzeba o nie dbać każdego dnia. Stad moje zainteresowanie profilaktyką zdrowia. Wybór ścieżki zawodowej właśnie w tym kierunku. Co stało się moją pasją. Zodiakalnie – on Panna, ja Baran. Ponad trzydzieści lat razem pląsają po zodiakalnym niebie. Czy nam się to udało? Nie, nic nam się nie udało. Pracowaliśmy na to. Przeplatając śmiech łzami.
Podczas ślubu kościelnego humory dopisywały nam jak nigdy dotąd. Goście zauważyli podczas przysięgi małżeńskiej nasze drżące od śmiechu plecy. Wzięliśmy jednak ślub nie na żarty. Jesteśmy ze sobą 36 lat. Na dobre i na złe.
Ksiądz spoglądał na nas z niekłamaną radością. Na koniec ceremonii powiedział: Niech Wam, kochane dzieci tej dzisiejszej radości nigdy w życiu nie zabraknie. Amen.
To nasze jedenaste przykazanie, recepta na szczęśliwy związek. Wielokrotnie staje się wybawieniem w chwilach zwątpienia, nieporozumień. Podczas burz z piorunami. Takie oczywiście są . Słodko – gorzko. Musi być balans. Wtedy mamy stabilne podstawy udanego związku. Wykorzystaj to w swoim związku, zobaczysz działa.
Ściskam. Danusia