TA HISTORIA MOGŁA SIĘ NIE ZDARZYĆ część 1
Jak każda inna, mogła nie stać się ważnym elementem mojego życia. Potrzebny był mały akt odwagi.
Pokaż odważnie swoją twarz, złość czy radość. Odważ się dzisiaj sięgnąć razem ze mną po PO SWOJE POCZUCIE WARTOŚCI, czyli wiarę w to, że sprostasz życiowym wyzwaniom, spełnianiu swoich marzeń, podejmowaniu tych ważnych decyzji życiowych oraz codziennych bez poczucia winy, nie oglądając się wstecz, nie bojąc się opinii innych oraz nie bojąc się pytania – ILE MASZ LAT KOCHANA. Dlaczego?
To skuteczna droga do życia, jakiego pragniesz. To na pewno będzie akt odwagi, który zawsze się opłaci. Doprowadzi Cię tam gdzie chcesz Ty a nie tam gdzie chcą inni. Strach zamieniając w działanie. Tak się wraca na swoją życiową drogę w swoich butach, ze swoimi wartościami oraz marzeniami. O tym będę mówiła za chwilę.
Gdy sięgasz dna, jak sądzisz, jakie myśli trzeba mieć w głowie, żeby się od niego odbić?
12 lat temu byłam cieniem człowieka. Schorowaną, smutną kobietą, narzekającą na cały świat, bez środków finansowych na leczenie, z poczuciem wartości bliskim podłogi. Ledwo wiązaliśmy z mężem koniec z końcem. Wiem jak to jest, nie mieć pieniędzy do pierwszego kolejnego miesiąca.
Zdiagnozowano u mnie guzki w piersiach. Wiem, co czują kobiety czekając na diagnozę w Poradni Onkologicznej po biopsjach grubo igłowych. To uczucie poznałam bardzo dobrze. Przez kilka lat byłam jedną z nich. Na dodatek ból kręgosłupa paraliżujący moje życie, którego nie mogłam planować w żaden sposób.
Samospełniająca się przepowiednia, że w życiu już nic dobrego mnie nie spotka, zrobiła ze mnie swoją bohaterkę. Narzekałam, marudziłam. Może to znasz. Proza życia. Straciliśmy z mężem płynność finansową, Od kilkunastu lat prowadziliśmy wspólnie z agencję reklamową. Wprowadzono wówczas ustawy, w których okrojono do minimum koszty wydatków firm na reklamę. Staliśmy się ofiarą decyzji rządowych na którą nie mieliśmy wpływu. Zresztą mała przedsiębiorczość do dzisiaj napotyka na największe trudności.
Dotknęłam dna z którego musiałam się odbić. Tak bardzo chciałam żyć. Chciałam po prostu normalnie żyć. Bez fajerwerków, codziennie Sylwestra. Potrzebowałam jak większość kobiet bezpieczeństwa. Co musiałam zrobić najpierw? Zmienić sposób myślenia.
W takim momencie mojego życia wydarzyła się historia, która wywróciła je do góry nogami.
Wyobraź sobie małą, przytulną kawiarenkę. Z unoszącym się zapachem świeżo palonej kawy. Siedzę przy jednym ze stolików, piję moją ulubioną orzechową kawę i zastanawiam się nad swoim życiem. Już nie pytam dlaczego.
To pytanie zawsze przygniatało mnie jeszcze bardziej. Szukam rozwiązań. Za parę dni czekały mnie kolejne szczegółowe badania. Lekarze byli zaniepokojeni moimi wynikami, które trzymałam w dłoni. Godzinę wcześniej odebrałam je ze szpitala. Ta kawiarenka to ,,Kofeina” w Opolu. Byłam wtedy tylko ja i dwie kobiety siedzące kilka stolików obok. Rozmawiały dość głośno, więc chcąc nie chcąc słyszałam prawie każde ich słowo. Mówiły o zdrowiu, jego skutecznym ratowaniu nie lekami naturalnymi metodami. Mówiły o swojej pracy, nienormowanym czasie i dającej wiele satysfakcji. Córka jednej z nich chorowała na białaczkę, dlatego większość dnia spędzała w domu. Usłyszałam po raz pierwszy o przedsiębiorczości zwanej Multi Level Marketingiem. To była dla mnie czarna magia. Rozmawiały o tym z takim entuzjazmem, że gdy już wyszłam z kawiarni, przeszłam kilkanaście kroków w stronę samochodu, nagle zrobiłam tył w zwrot Podeszłam do nieznanych sobie kobiet, przedstawiłam się i zapytałam wprost o czym dokładnie rozmawiały. Co to za rozwiązanie zdrowotne, które tylu ludziom pomogły uratowały życie. Co to za praca, że siedzą w kawiarni a nie w biurze. I mówią o zarobkach, które dla mnie wtedy byłyby wybawieniem. Były zaskoczone moją otwartością, jedna z nich dała mi swoją wizytówkę z której skorzystałam następnego dnia.
Co miałam w głowie, co dodało mi odwagi w drodze powrotnej do kawiarni?
Wyszłam z tłumu niewspierających przekonań, że ,,nie wypada”, ,,to nie dla mnie”, ,,jestem za stara”.
Jakie myśli miałam w głowie, podchodząc do nieznanych mi kobiet. Jak zakończyła się ta historia?
O tym przeczytasz następnym razem.
Uściski płyną w Twoją stronę Danuta Hasiak