Pozwól sobie na szczęście
Dlaczego taki tytuł mojego pamiętnika?
Zapisuję w nim wszystkie szczęśliwe chwile, które spotykają mnie znienacka. To najczęściej są zdjęcia w których zamykam mijane obrazy wzbudzające mój zachwyt. To miłe gesty osób , które spotykam na swoje drodze. Rozmowy z nimi , uśmiech przechodzącej obok staruszki, która odpowiada na mój uśmiech. I wiele , wiele innych. Zauważyłam ,że wstydzimy mówić się o swoich szczęśliwych chwilach. Tak jak byśmy bali się je spłoszyć. A przecież to one przyciągają takie cudowne momenty w naszym życiu.
Prawo przyciągania działa. Smutasów wokół mamy coraz więcej. Ta moda nie znika, niestety. Zauważam ich coraz więcej wśród młodych ludzi. Nie chcę myśleć co będzie za kilka lat. Czasem robię eksperyment i uśmiecham się idąc chodnikiem do przechodzących do obok mnie osób. Gdy widzę jak zapalam ich smutne oczy , zaczyna rozpierać mnie energia. Już nie idę, Unoszę się nad ziemią. Wymieniamy się energią.
Wczoraj zadzwoniła do mnie koleżanka i z ogromną radością rozpoczęła rozmowę „Jaka jestem szczęśliwa”. Opowiedziała o miłości swojego życia , na którą czekała kilkanaście lat. Kończąc rozmowę , na koniec dodała ,,Wiesz mówię o tym tylko Tobie. Nie chcę zapeszyć. Jak będziemy razem pół roku, powiem reszcie świata o swoim szczęściu”. Postawienie tego warunku, zmroziło mnie. To tak jak gdyby czekać na wyrok sądu. Czy można cieszyć się miłością biorąc pod uwagę jego koniec?
Wiedziałam jedno – to nie jest PRAWDZIWA MIŁOŚĆ.Tylko chwilowe dowartościowanie inną osobą. Szczerze jej współczuję. Ma w głowie NIE ZASŁUGUJĘ NA SZCZĘŚCIE. Zdjęcie poniżej to moja niezwykła chwila szczęścia. Zatrzymany krajobraz w ubiegłym roku, podczas podróży do Białegostoku. Nie mogłam nie nacisnąć hamulca samochodu i nie stanąć na drodze te parę minut. Nie mogłam nie delektować się tym widokiem.
Chwytaj swoje szczęśliwe chwile!
Danusia