Dlaczego nie spełniasz swoich marzeń?
Nie kochasz samej siebie. Nie idziesz drogą, którą sama chcesz iść. Podążasz za innymi. Chowasz się za ich plecami. Spełniasz właśnie ich marzenia. Dlaczego nie marzymy? Właśnie ze strachu, że się nie spełnią. Jak mojej klientki Małgosi, która w dzieciństwie marzyła o łyżwach i już miała dostać je na gwiazdkę, jej marzenie miało się spełnić i– nie zasłużyła. Dlaczego? Słabe stopnie na koniec semestru. A to się pamięta latami, często całe życie. To bardzo silne przekonanie – nie zasługuję na marzenia. Nie zasługuję na miłość. Marzenia są nie dla mnie. Pamiętam ten ból w sercu latami, pamiętam to uczucie zawodu. Dlatego wciąż się obwiniam o każde niepowodzenie. Kręcę w głowie kilometry taśmy ,,myślowej ”z najgorszymi życiowymi horrorami”. To wczoraj usłyszałam.
A pamiętasz 90 % się tych filmów się nie sprawdza. Jakie mamy marzenia. Podzieliłam je na duże, długoterminowe i te małe. Mnie te małe cieszą najbardziej. Te niecodziennie, codzienne. Te kolorowe przecinki w codzienności. Są nimi codzienne spacery po lesie. Ale również aktywnie spędzone niedziele, którymi ładuję akumulatory na cały nadchodzący tydzień. Już w poniedziałek planuję gdzie spędzę kolejną niedzielę. Tak kreuje się marzenie, którego spełnienie jest praktycznie oczywiste. A Ty masz swoje małe marzenia?.
Mamy też marzenia długoterminowe. Dlaczego są tak ważne ?
Napędzają do działania. Pamiętasz jak planujesz wyjazd na wakacje, ile fantastycznych filmów kręcimy. Dlatego nie odkładajmy ich na potem, nie rezygnujmy z marzeń tylko dlatego, że ich termin realizacji jest nieznany. Czas i tak płynie. Mam zasadę – marzę i te marzenia czekają w kolejce a nóż nadarzy się okazje, zbiegi okoliczności, które pomogą w ich spełnieniu. Marzyłam o locie szybowcem. Czekałam na to wiele lat – i to fakt. Już w dzieciństwie, biegając po łąkach, patrzyłam w niebo, przyglądałam się lecącym nad głową ptakom i marzyłam o locie szybowcem. Po co ? Żeby być bliżej nich, tych wolnych podniebnych stworzeń. O szczegółach tej życiowej przygody napisałam w książce ,,Sięgaj po swoje w szpilkach lub boso”. Niesamowita historia, która potwierdziła moc wizualizacji oraz siły przyciągania. Opowiem o niej przy okazji budowania każdego dnia na tak. Marząc wizualizujemy, wprawiamy się w dobry nastrój, mózg wytwarza endorfiny, podnosi się nasza odporność psychiczna.
Co zniechęca nas do marzeń. Nie wierzymy w ich realizację. Nasz wewnętrzny krytyk, kiedy tylko może przypomina, że nie zasługujemy na nie, że marzenia są dla innych, młodszych, ładniejszych i tak dalej. Jeżeli w to uwierzysz, tak będzie. Zdecydujesz się na zmianę sposobu myślenia – marzenia będą dla Ciebie. Gdy zapiszesz swoje marzenia Czego życzę ci z całego serca.
Wracając do drogi o której wspomniałam na samym początku, kiedy będzie wypełniona Twoimi wartościami, wspierającymi przekonaniami, nowym sposobem myślenia – przegonisz wewnętrznego krytyka na cztery wiatry. Poczujesz, że wraca odwaga realizacji zapomnianych marzeń. A miłość do samej siebie będzie na wyciągnięcie ręki. Czego życzę Ci z całego serca.
Danusia.